wtorek, 1 lutego 2011

Głucha cisza...

Witam po dość długiej przerwie w publikacji postów. Na wstępie chciałem podziękować za wszystkie maile jakie dostałem. W wiadomościach do mnie pojawia się dużo spraw problematycznych, które Państwo poruszacie dlatego postanowiłem przygotować serię postów, które mam nadzieję pomogą rozwiać większość wątpliwości. Będzie to też znaczne ułatwienie dla mnie gdyż dużo pytań się powtarza dlatego "upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu"!

10 komentarzy:

  1. Proszę..dopiero dwa dni temu odkryłem tego bloga..akurat zdarzyło się to w weekend który przeleżałem w łóżku z gorączką..ale..mimo stażu 5 miesięcy w firmie ubezpieczeniowej (co daje mi jako takie pojęcie o tej pracy i mnóstwo materiału do porównań z wpisami w blogu) odnalazłem mnóstwo tzw "smaczków" do wykorzystania w pracy:) No i od dziś zamierzam sukcesywnie wprowadzać je w życie:) I liczę na to żę będziesz kontynuował sukcesywnie bloga:)

    OdpowiedzUsuń
  2. mowisz tu, ze na początku powinniśmy liczyc na pomoc naszych manageró ..jak bardzo jestem rozczarowana..gdyż ze wszystkim zostałam sama:(
    przeczytałam kilka książek odnośnie naszej "nowej" pracy i faktycznie jako taki zarysz mam, ale tak na prawde mam iść do klienta a nawet nie mam pojęcia jak takie spotkanie ma wyglądac:(
    delikatnie mowiąc jestem zniesmaczona tym jak jestem traktowana w mojej firmie, wymagają bóg wie co i na kiedy...a pomocy chociazby w pokazaniu teoretycznej rozmowy brak..;( pozdrawiam , mam nadzieje ze jakoś przezyje ten poczatek ;) Asiek

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam wcześniej twoje stwierdzenie,że w większości TU prowizje wynoszą ok 30% składki urocznionej.Czy to aby w Polsce? Jestem agentem w bardzo znanej firmie, potrafię spisać od 10 do 15 wniosków miesięcznie i nie zarabiam nawet 4000 zł (może za krótko pracuję)U nas płaci się od składki wpłaconej.Prfacowałam też w innych TU i też tak było.Wysokie stawki mają menegerowie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo długa ta cisza. Czyżby Twój Bóg, zwany Sukcesem, Cię opuścił?

    OdpowiedzUsuń
  5. No właśnie - dłuuuga ta cisza!Bedziemy wszyscy wdziecznia za kolejne wpisy bo powiem ze to chyba jedyny blog z sensem!Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkie wpisy przeczytałam z wielkim zainteresowaniem i wszystko pięknie, ładnie tylko jedna rzecz nie daje mi spokoju. Skoro dzwonienie z książki telefonicznej jest "be" (wierzę na słowo) to skąd brać bazę "zimnych kontaktów" do ubezpieczeń na życie? Oto jest pytanie.
    Pozdrawiam.
    Przyszła agentka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skąd baza - dobre pytanie,

      - nasz rodzina i znajomi - im dłuższą listę znajomych bliższych i dalszych możemy ułożyć tym lepiej.
      - z buta - chodzimy po sklepach, zakładach itp i rozmawiamy z ludźmi, choć w moim przypadku nie wyszło to najlepiej
      - zimne telefony, czyli szukamy numerów telefonów w książce telefonicznej, internecie itp i obdzwaniamy przyszłych klientów.
      - można spróbować opracować własne ulotki i roznieść je po najbliższej okolicy.

      Nie radziła bym liczyć na gwiazdkę z nieba, czyli kontakty po agencie, który odszedł z TU, tym się podzielą starsi agenci. Nawet agent z 20-letnim stażem szuka nowych klientów, a pewnie będą chcieli pomóc agentom z rocznym czy dwuletnim stażem.

      Do dzisiaj się zastanawiam, jak skutecznie szukać klientów, jeśli się dopiero zaczyna.

      Mnie się nie udało, ponownie zastanawiam się, czy nie spróbować ponownie, bo nie mogę znaleźć pracy, tylko nie wiem, czy nie skończy się to tak, jak poprzednio.

      Usuń
  7. Po tylu latach udanej pracy jako agent ubezpieczeniowy zarabiając 10tyś zł nie lepiej zostać brokerem?

    OdpowiedzUsuń
  8. Pracując przez tyle lat jako agent ubezpieczeniowy zdobywa się cenne doświadczenie, które można wykorzystać niemal w każdej pracy - samodzielność w działaniu, kontakt z klientem i umiejętność sprzedaży, to główne cechy, które są teraz potrzebne w wielu dziedzinach. Nie sądzę, aby znalezienie pracy było problemem.

    OdpowiedzUsuń